Oto co napisałem 18. lipca 2017 w swoim notatniku: „Czytam książkę o Wandzie. Jedna może być Wanda w moim życiu. Rutkiewicz. Po pierwszych stu stronach wiem, że – jeśli autorka utrzyma „tempo” opowiadania i styl, będzie to najlepsza biografia sportowca jaką do tej pory czytałem. Książka bogata w fakty, głęboka, spokojna, w pewnym sensie uspokajająca i motywująca do bycia coraz lepszym. Sprawniejszym, szybszym, bardziej opiekuńczym dla rodziny, kochającym (bliskich i góry), bardziej wyrozumiałym, oczytanym, zdystansowanym i mającym swój system wartości. Mało jest mądrych książek o himalaistach, większość to spis osiągnięć przepleciony towarzyszącymi im uczuciami. Książka Anny Kamińskiej jest inna, tak jak inna była Wanda. Jedyna. Wyjątkowa.”
Skończyłem książkę i wiem, że nie pomyliłem się. Potwierdziło się, że jest to najlepsza biografia sportowca przeczytana przeze mnie do tej pory, pełna uczuć, pełna pasji, pełna zaangażowania autorki, które wypływa z każdego akapitu. Ile rozmów odbyła Kamińska, ile ciekawych wątków poruszyła, ile osób bliskich Wandzie spotkała na swojej drodze po to, by lepiej poznać tę niezwykłą postać polskiego sportu. Czapki z głów. Fakty to fakty, suche informacje, ale jaki trzeba mieć dryg i pasję do tego, by to wszystko „spiąć” i opisać w interesujący sposób. Jestem pod ogromnym wrażeniem stylu, zaangażowania i pracy wykonanej przez Annę Kamińską. Wyjątkowa książka. Taka, jak Wanda.